Falbankowy zawrót głowy

Szycie odłożyłam co prawda na jakiś czas w kąt, ale że ciuchy wylatywały już z szafy to stwierdziłam , że najwyższy czas wywalić to co niepotrzebne, ewentualnie wykorzystać te rzeczy (bardziej ich "szczątki"), w których chodzić na 100 % nie będę, bo albo nie pasują, albo za małe itd itp.. tak oto wyprodukowałam taką sukieneczkę:


Na razie zdjęcia przodu nie zamieszczę, bo nie ma zapięcia i wygląda bardzo nieciekawie.. Postaram się uzupełnić braki jak najszybciej i wrzucić już całość. Trwają dodatkowe poszukiwania sklepu, w którym kupiłabym farbę do tkanin, bo pomysł na zmianę kolorku też jest, tylko rzecz w tym, że wolałabym zakupić barwniczek na mieście, a nie przez internet - w trakcie wybierania miałabym możliwość pomieszać wizje kolorystyczne kilkoma torebeczkami..
Mam nadzieję, że zakupię go już niedługo i zabiorę się za zmianę "image" tegoż oto sukienkowego Tworku :]

Pozdrawiam cieplutko

Komentarze

  1. Niezła kombinacja:))Ja takie barwniki kupuję w sklepach chemicznych lub z farbami, a czasem w plastycznym sie zdarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakupiłam!! :-] w sklepie z farbami! (w rodzinnym mieście nie miałam problemu z zakupem barwnika, ale tu jakoś nigdy mi się nie rzucił w oczy) Teraz tylko zastosować - ciekawe co z tego wyjdzie.. ;-P

      Usuń

Prześlij komentarz